– Jakie mam wspomnienia ze Świąt Bożego Narodzenia, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami? – powtórzyła z zadumą moje pytanie.
Po jej twarzy przemknął grymas niezadowolenia. Spojrzała na mnie z lekkim niepokojem, odetchnęła głęboko i powiedziała cicho:

– Właściwie to nie wiem, jak to ująć. Trochę je lubiłam, trochę nie. Zawsze byliśmy w szerszym gronie. Do mojej babci zjeżdżała się cała rodzina. Ktoś tylko spróbowałby się wyłamać. O rety! – tutaj głos załamał jej się na chwilę. Zamknęła oczy. Zobaczyłam, jak zwija obie dłonie w pięści. Spokojnie czekałam, aż zacznie mówić dalej.

– O czym to ja mówiłam? No tak… jeździliśmy zatem do babci. Ale to nie był główny problem, o nie! Bo zanim tam się znaleźliśmy… Bo wiesz, nigdy nie miałam pewności, czy tam dotrzemy. Popatrzyła na mnie z zakłopotaniem. Miałam wrażenie, że chce się upewnić, że jestem gotowa na ciąg dalszy.

Smashing Podcast Episode With Paul Boag What Is Conversion Optimization
Salim Rana

Wychyliłam się w jej kierunku, żeby dać sygnał, że słucham ją z uwagą.

– Przed świętami to był istny horror. Moja mama wpadała w szał sprzątania i przygotowań. Miała taką przypadłość, że zawsze na święta wypróbowywała nowe przepisy. Ileż było stresu, czy się uda, czy nie będzie za słodkie, za słone. A jak nie wstrzeli się w smaki gości?. Może brzmi to teraz zabawnie, ale wtedy w ogóle nie było to śmieszne. Mama chodziła wściekła jak osa z wizją potencjalnej porażki.

Na krótko przed świętami była już wykończona, a wtedy jej złość przybierała jeszcze bardziej na sile. „Nikt mi nie pomaga! Na nikogo nie mogę liczyć!”- wykrzykiwała, fukała, przestawiała wszystkich po kątach.

Nie można było po prostu usiąść sobie w spokoju, bo to budziło jej totalną wściekłość. Trzeba więc było markować robienie czegokolwiek. O! Wtedy była bardzo zadowolona. Zaczynała nawet opowiadać jakieś historie z dawnych lat.

– Ale mój ojciec najwyraźniej nie miał ochoty się dostosowywać do humorów mojej mamy i być przestawiany z kąta w kąt – powiedziała. Wygląd jej twarzy się zmienił, pochyliła głowę, zamknęła oczy i kontynuowała:

– Po prostu od czasu do czasu rzucał uwagę typu „Jak chcesz mieć siedem placków to sama sobie rób. Co mnie to obchodzi? Ja nie jem słodyczy. A i jedna sałatka wystarczy zupełnie.”.

Urwała swoją opowieść. Na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec. Była zawstydzona.

– Ty wolałabyś, żeby tata odpuścił i dostosował się do tego? – zapytałam ją, by dać jej chwilę oddechu.

– W sumie tak. Bo na tym się nie kończyło. Od słowa do słowa i rozkręcała się niezła awantura. O wszystko. Niemal od początku świata – odpowiedziała, a jej głos drżał niebezpiecznie. Wiedziałam, że wspomnienia tamtej chwili wróciły do niej z dużą siłą, choć minęło już 20 a może nawet 30 lat. One były nadal żywe i tak samo silne.

– Wiesz, ja nikomu do tej pory tego nie opowiadałam – powiedziała, a łzy kropla po kropli zaczęły spływać po jej zaróżowionych policzkach.

– Tak bardzo się wtedy bałam. Tak bardzo nie wiedziałam, co zrobić. Bo przecież święta! I te beznadziejne myśli „Jak to się skończy tym razem?” – kontynuowała, a łzy spokojnie płynęły. Jakby chciały obmyć wszystkie te złe wspomnienia i przynieść ukojenie.

Wyciągnęłam do niej obie dłonie i powiedziałam:

– Jeśli chcesz możesz dać mi swoje. Jesteśmy tutaj razem, nie jesteś sama – dodałam zachęcająco. Podała mi swoje dłonie. Ścisnęłam je i poczułam jak bardzo są zimne. Poczułam jej samotność i bezradność. Z moich oczu także popłynęły łzy.

– Wtedy on zaczynał pić. Upijał się, ale nie tak do końca. Wrzeszczał, czasami rzucał czymś o podłogę. To było straszne. Próbowałam go uspokoić. Bardzo bałam się o matkę. Nie wiedziałam, co zrobić. Dzisiaj już wiem, że nie miałam żadnych szans. Ale wtedy za każdym razem myślałam, że po prostu go poproszę, a wtedy on przestanie. Ale nie przestawał – wypowiedziała te słowa ostatkiem sił. Zaczęła łkać.

Byłam obok i kojąco głaskałam ją dłoniach. Cierpliwie czekałam aż wypłacze te wszystkie złe wspomnienia. Po chwili sięgnęła po kolejną chusteczkę. Otarła łzy, oporządziła nos i powiedziała:

– Już. Wystarczy. To było. Czas zabrać się za moje dorosłe życie. Wiem, że sporo schrzaniłam, a moje małżeństwo wiele stawia do życzenia. Ale nic. Zacznę od siebie i tyle – spojrzała na mnie, jakby chciała zdać mi pytanie, czy dobrze to wymyśliła.

– Tak. A później zobaczysz co dalej – odpowiedziałam.

A Ty? Jak wspominasz święta z domu rodzinnego? Może Twoja historia jest inna, a pomimo to nie są to wspomnienia pełne łagodności i miłości? A może także wychowywałeś/-łaś się w domu, w którym rodzic nadużywał alkoholu, a nawet był uzależniony?

Czy dzisiaj budujesz szczęśliwe i dobre relacje? Czy Twoje dzieci dorastają w bezpiecznej i pełnej miłości rodzinie?

Święta Bożego Narodzenia mogą przynieść nowe Życie. Także i Tobie, jeśli zechcesz.

Zapisz się do naszego newslettera

You have Successfully Subscribed!

Zapisz sięna listę zainteresowanych.

You have Successfully Subscribed!

Zapisz sięna listę zainteresowanych.

You have Successfully Subscribed!

Zapisz sięna listę zainteresowanych.

You have Successfully Subscribed!

Zapisz sięna listę zainteresowanych.

You have Successfully Subscribed!

Zapisz sięna listę zainteresowanych.

You have Successfully Subscribed!

Zapisz sięna listę zainteresowanych.

You have Successfully Subscribed!